Homo viator

Port Dover. Znikające miasto

Na niewielkiej stacji kolejowej wysiadamy wcześnie rano, po kostkach ciągnie chłód. Rzuca się w oczy przejrzystość powietrza, o której można zapomnieć już po kilku tygodniach mieszkania w Londynie. Dover – spokojne, ciche, jeszcze śpi.

Czytaj dalej
Homo viator Na marginesie Spacerownik londyński

Londyn. Zbyt szeroka rzeka

Drogi nas w inne drogi prowadzą – i możeNie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi Robert Frost, Droga niewybrana *** – Jestem obywatelem świata. Włochem, Anglikiem! Jestem europejczykiem! Mogę mieszkać, gdzie chcę. W cholerę z nimi wszystkimi! – gestykuluje mocno, rozkładając ramiona w geście odgarniania od siebie „ich wszystkich”, by poszli tam, gdzie im …

Czytaj dalej
Homo viator Spacerownik londyński

Brexit. Jaka piękna katastrofa

Londyn w połowie czerwca to wrząca mieszanina śmiechu, krzyków (mecze mistrzostw Europy w piłce nożnej), zapachu jeszcze nie przejrzałych, zielonych liści rosnącej za oknem lipy. Mieszkam w najpiękniejszym kwartale Camden, upajam się tym miastem, na wyciągnięcie ręki mam wszystko, o czym zawsze marzyłam – antykwariaty księgarskie, pyszną, świeżą kawę i ogrody, w których można zapomnieć …

Czytaj dalej
Homo viator

Transgresje

Moje życie, moje wszystko waży nie więcej niż 18 kilogramów i mieści się w używanej walizce po Chińczyku. Ostatni raz dzisiaj otwiera mi się droga, w jedną stronę. Kiedy indziej powiedziałabym, że jadę zginąć.

Czytaj dalej
Homo viator

Księgarz z Llandudno

– Och, powiedz mi wreszcie, że jesteś z Wyspy i skończmy tę sprawę – łowca białych kruków z antykwariatu w Llandudno rozkłada ręce teatralnym gestem i patrzy mi prosto w oczy.– Nie. Jestem z Polski. Przepraszam – odpowiadam mu i łapię się na tym, że to “przepraszam” w kontekście pochodzenia wbiło mi się już w …

Czytaj dalej