Z trzech Kościołów Pokoju (Friedenskirche), które istniały na dzisiejszym terytorium Polski, ostały się dwa – w Świdnicy (Schweidnitz) i Jaworze (Jauer). Głogów (Glogau) spłonął. Choć to Świdnica jest bardziej znana, popularna i rozpoznana przez szerokie kręgi turystów, jak i melomanów (ostatecznie to tam odbywa się co roku festiwal bachowski), to Jawor i jego kościół mają do zaoferowania więcej.
Kategoria: Homo viator
Na przekór zapaści. Ukryty skarb Sobięcina
Przypadkiem może być to, że trafiłam do kościoła św. Józefa Oblubieńca w wałbrzyskim Sobięcinie. To dzielnica, która ma dużo do powiedzenia – i kiedy zaczyna mówić, to rzadko które słowa są cenzuralne. Opowieść o dobrze ukrytym, szachulcowym kościele jednak może zachwycić i jest mało znana.
Nad Broumovem powoli zapada zmierzch
Trzydzieści kilometrów od miejsca, w którym aktualnie żyję, jest inny świat. Wieczorem jadę szukać domu. Znajduję go, jeszcze nie materialnie, ale niemal mogę dotknąć. Jeszcze nie wiem, jak wygląda, ale wiem już, jak pachnie. Nad Broumovem powoli zapada zmierzch.
Waldenburg. Przetrącony kręgosłup króla gór
Waldenburg, dziś Wałbrzych, to miasto, które dziś nikogo nie interesuje. Kojarzy się jak chyba żadne inne z polską szarzyzną i upadkiem lat 90-tych, których polityka doprowadziła do ostatecznego upadku przemysłu w wielu miejscach w kraju, dbając przy tym o pomyślność jedynie zaangażowanych w nią lokalnych i centralnych przedstawicieli ówczesnego aparatu demokratycznej już przecież władzy. Sudecki król gór dziś wstaje powoli i wytrwale, choć przetrącono mu kręgosłup.
Jak Wilczy Dół stał się kurortem Międzygórze
Do Międzygórza, po czesku – Wilczego Dołu, po niemiecku – Wölfelsgrund, można na dobrą sprawę dojechać wyłącznie jedną drogą. Nic w tej sprawie nie zmieniło się od czasu początków osadnictwa w tym miejscu, czyli od XVI wieku. Zdumiewa mnie to, gdy przemierzam tę drogę, pokrytą zlodowaciałym śniegiem, a przed twarzą mam ścianę – masyw Śnieżnika poszyty iglastym, mrocznym lasem.