Okruchy Kultury

blog o podróżach, mądrych książkach, muzyce, filozofii i budowaniu mostów między starym a nowym światem

SPACEROWNIK GDAŃSKI (2): Jaśkowa Dolina

Wielu osobom nie związanym z Gdańskiem, które spotykam Wrzeszcz kojarzy się bądź z miejskim brudem niesionym przez długą tradycję jednego z ważniejszych węzłów komunikacyjnych Miasta, bądź też z historiami Güntera Grassa, który we Wrzeszczu (wówczas zwanym Langfuhr) się urodził i wychował. Mało kto wie, że w zachodniej części Wrzeszcza ukryta jest jest Jaśkowa Dolina – jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie Gdańsk zachował w sobie wciąż w kształcie odpowiadającym temu, co można zobaczyć na starych fotografiach i rysunkach. Po nim właśnie zapraszam Was dzisiaj na spacer.

Według Gedanopedii Jaśkowa Dolina swoją nazwę zawdzięcza rodzinie Köhne-Jaski, która stała się właścicielem tej części miasta już w XVI wieku. Po niemiecku nazywa się zatem Jäschkental i od XVIII wieku znana jest jako teren rekreacyjny. Nic dziwnego – Jaśkowa Dolina to piękne wzgórza porośnięte gęstym lasem.

Dziś zachwyca Park Jaśkowej Doliny, który w przeszłości był pierwszą tam publiczną promenadą spacerową zbudowaną przez Johannesa Labesa. Wzgórza Parku noszą imiona zasłużonych dla Gdańska osobistości i uczonych, takich jak m. in. Jan Heweliusz. W części zwanej Gajem Gutenberga można spotkać odbudowany pomnik mistrza druku, który ginie w pniach drzew, gdy stoi się na szczycie jednego ze wzgórz i zdumiewa niczego nie spodziewających się spacerowiczów. Warto pamiętać, że park formalnie jest jednak tylko wspomnieniem – dziś jest to bowiem las komunalny, gdyż tak postanowiły powojenne władze w 1958 roku. Oprócz wrażeń estetycznych jakości wysokiej można tam natknąć się na niejedną butelkę po trunku wyskokowym, a także na amatorów takich napojów w trakcie spożycia. Szczególnie wieczorem – nie polecam.

Baśniowa Jaśkowa Dolina

Przy wejściu do dawnego Parku od strony ulicy o tej samej nazwie znajduje się budynek dawnej leśniczówki, a później – restauracji Forsthaus zaprojektowany w stylu szwajcarskim w końcu XIX wieku. Można go dziś odnaleźć pod adresem Jaśkowa Dolina 45.

Jaśkowa Dolina 45 – budynek Forsthaus. Źródło: Fotopolska.eu

Na zdjęciu powyżej wrzeszczańska leśniczówka jest nowym obiektem, choć wygląda, jakby pod ścianą lasu kryła się od zawsze. Niewiele zmieniło się od tego czasu:

Jaśkowa Dolina 45, Gdańsk, 2018 r.

Zaglądam tam często. Podziwiam ciesiołkę i jej detale i idę dalej, do lasu. I zazwyczaj smuci mnie jedynie rozjeżdżony teren pod domem, gdzie nie rosną już krzewy, a parkują czasem stłoczone samochody. To jednak podobno postęp, inaczej się nie da.

Za Forsthausem – kapliczka maryjna na pniu drzewa. I droga w nieznane, zachęcająca w letnie, upalne wieczory chłodem, listną wilgocią i szelestem wiatru.

Jaśkowa Dolina, Gdańsk, 2018 r.

Idąc w stronę centrum Wrzeszcza można zapomnieć, że kilkaset metrów dalej jest głośno, jeżdżą tramwaje, a przez przejścia dla pieszych nieustannie przelewa się w pośpiechu tłum. W końcu XIX wieku ulica Jaśkowa Dolina zaczęła wzbogacać się o wille – przedmiot mojego nieustającego podziwu i zachwytu oraz marzeń.

Willa Henkenhaf – Pawłowskiego 2A

Dom, który zapiera dech w piersiach. Fantastyczna architektura tej willi oczarowała mnie od pierwszego razu, kiedy ją zobaczyłam. Ze zbiorów starych zdjęć i pocztówek zgromadzonych przez Administratorów strony Fotopolska wynika, że od początku XX wieku, gdy powstała, Willa Henkenhaf nie zmieniła się niemalże wcale.

Willa Henkenhaf – ul. Pawłowskiego 2, 1902 r. Źródło: Fotopolska.eu
Willa Henkenhaf, Pawłowskiego 2, 2018 r.

Andrzej Januszajtis w swojej książce Domek Młynarzy i inne gdańskie różności (Wydawnictwo Marpress) cytuje wiersz Greflingera z 1646 roku, w którym Jaśkowa Dolina odmalowana jest tak:

To miejsce pełne róż, gdzie lipy darzą cieniem,
Potoku tego szum, łagodne wiatru tchnienie
Okryty kwieciem las, gdziem wiersz ten pisał rad,
Lepszego wierzcie mi, nie poznał dotąd świat

Nie mogłabym się nie zgodzić.

Willa Freymann – ul. Jaśkowa Dolina 31

W takiej scenerii oprócz domu Henkenhafa znajduje się również budynek obecnie należący do Polskiej Akademii Nauk, wybudowany w pocztaku XX wieku i należący niegdyś do niejakiego Caspara Freymanna.

Villa Freymann, obecnie własność PAN, 1902 r. Źródlo: Fotopolska.eu

Co mówi Januszajtis? W alfabetycznym spisie mieszkańców czytamy: kupiec Caspar Freymann, handel rękodziełem i artykułami mody, współwłaściciel firmy Bracia Freymannowie. (…) Freymann figuruje jako właściciel willi jeszcze w roku 1918. W 1920 była już własnością Banku Bałtyckiego (Baltische Bank). Kolejni właściciele, to fabrykant, późniejszy konsul Republiki Haiti – Louis Luchtenstein (1924) i kupiec handlujący drewnem – Helmut Koschnik (1942).

Willa Schrey – ul. Jaśkowa Dolina 19

Powstała w 1899 roku i należała do dyrektora fabryki wagonów Otta Schreya. To architektura, do której trzeba dojrzeć – willa jest mroczna, przyciąga swoim tajemniczym, surowym na pierwszy rzut oka wyglądem i zachęca do fantazjowania.

Willa Schrey, Jaśkowa Dolina 19 – rok 1912. Źródło: Fotopolska.eu
Willa Schrey, Jaśkowa Dolina 19 – 2018 r.

W tekście pokazałam Wam te skrawki Jaśkowej Doliny, które zachowały się najlepiej i wciąż wyglądają tak, jak na dawnych fotografiach. Znacie mnie dobrze i wiecie, że w trwałości kultury, a co za tym idzie – architektury historycznej, widzę ogromną wartość.

Dziś Jaśkowa Dolina to ulica, przy której swoją siedzibę chce mieć wiele oddziałów instytucji państwowych i firm. To nie zawsze służy konserwacji historycznego piękna i estetyce – Gdańsk, jak i wiele innych miast nękają powszechna reklamoza, szyldoza i przypadkowe planowanie, co nie powinno mieć miejsca – nie tu, nie w tak pięknym miejscu, nie w Jaśkowej Dolinie. Dewastacja jest jednak nieunikniona – jak przypadku skrajnej korozji zabytkowych, metalowych balustrad i elementów dekoracyjnych na fasadzie jednej z kamienic bliżej serca Wrzeszcza, gdzie nomen omen swoją siedzibę ma firma zajmująca się renowacją architektury.

Będąc w Gdańsku wybierzcie się do Jaśkowej Doliny i pomyślcie o rodzaju wypoczynku, jakiego szukali jej architekci nie sto, a kilkaset lat temu. Dzisiejsze miasta już wcale nam go nie oferują.


Kategorie:

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *