Okruchy Kultury

blog o podróżach, mądrych książkach, muzyce, filozofii i budowaniu mostów między starym a nowym światem

Nieustanna ciekawość miasta. O Rzymie z historią w tle oczami Bożeny Fabiani

Jest lipiec. Gorący, zawiesisty wieczór. Mieszkam w rejonie metra Cavour, wychodzę – przy chodniku rosną drzewka cytrusowe pachnące aromatycznie do zawrotu głowy.

Rzym po zmierzchu ożywa i staje się  tak bardzo różny od turystycznej stolicy znanej z folderów reklamowych biur podróży oferujących objazdowe wycieczki. Paradoksalnie, miasto wycisza się, a jego puls przechodzi w pogłos śmiechu i stukających kieliszków, filiżanek do kawy stawianych na porcelanowych spodeczkach, wreszcie – zaśpiew rozgrzanych, tramwajowych szyn.

W starożytnych ruinach zamieszkuje dziś niepoliczalna ilość kotów.

***

Nigdy nie spenetrowałam Rzymu do końca. Jestem tu zawsze na chwilę – bez szans na zatrzymanie się. W biegu, niedaleko ulubionej księgarni na Piazza Colonna, piję poranne espresso z cytryną, gryzę kruchutkiego rogalika z konfiturą pomarańczową, patrzę krótko na ludzi, jak ja zatrzymujących się przy barze po to, by wykraść jeszcze moment na wspólne śniadanie, na wymianę paru słów, zanim na dobre zacznie się dzień.

Rzym, najstarsza dzielnica miasta – nieopodal Forum Romanum
Ulubiona kawiarnia – Rzym bez porannego espresso nie może istnieć, nawet jeśli chodnik w remoncie

***

Kiedy wzięłam do ręki Rzym. Wędrówki z historią w tle – książkę Bożeny Fabiani, poczułam się, jakby ktoś na nowo opowiadał mi miejsca, do których wracam tak często myślami. Miejsca dla mnie sentymentalne – kościoły, zaułki, tak często będące świadectwem ogromu europejskiej historii. Niesie ona z sobą wielki ładunek kulturowy – bardzo często pomijany przez opracowania, które dotyczą wyłącznie historii zabytków Wiecznego Miasta, bądź których zadaniem jest oprowadzenie po mieście zwiedzających je przybyszów.

Poznanie historii miasta, powiązanie faktów z wydarzeniami, które miały miejsce w szerszym kontekście historycznym, bardzo często może być jedynie wstępem do zrozumienia mentalności zamieszkujących je ludzi, bądź znaczenia, jakie odegrało w procesie tworzenia się kultury danego kraju (a nawet – jak w przypadku Rzymu – kontynentu, rozumianego tu jako uniwersum Europy).

Sztuka, rozumiana jako przejaw życia społecznego i polityki, ale i zapis historii, jest również niezwykle istotnym czynnikiem kształtowania się miasta i jego mieszkańców, na który dziś nie zwraca się już należytej uwagi. Przyporządkowanie zabytków do poszczególnych epok, stylów, klasyfikacja estetyczna, to obecnie warstwa raczej nieprzepuszczalna – zatrzymuje się na niej zdecydowana większość turystów.

Fabiani natomiast opowiada o Rzymie w mój ulubiony sposób, który dziś jest już passe.

W świecie, w którym wszystko chce się konsumować natychmiast, książka-przewodnik (bo Wędrówki… to wciąż narzędzie, gotowe do wykorzystania w ten sposób) opierająca się na wzbudzeniu pragnień, poruszeniu wyobraźni czytelnika, wreszcie zaś – na założeniu, że czytelnik chce poznać, a nie tylko zaliczyć to prawdziwa rzadkość, ale i niesłychana gratka.

Bożena Fabiani, Wędrówki po Rzymie z historią w tle, wydawnictwo PWN

***

Wędrówki po Rzymie z historią w tle to książka dla osób myślących. To propozycja wyjścia na spacer po Wiecznym Mieście bez smartfona, na którym co kilka minut brzęczą kolejne powiadomienia z Instagramu, na który wleciało selfie z Koloseum czy fontanną di Trevi na drugim planie.

Turystyka podłączona do internetu – w wersji instant – opatrzona hasztagami, skrótowymi opisami zniekształcającymi język, operująca na utartych schematach – to choroba. Książka Bożeny Fabiani mówi, że można inaczej – trzeba jednak chcieć posłuchać jej głosu.

To nie jest propozycja dla każdego, z pewnością jednak zarówno autorka, jak i wydawca zdają sobie z tego sprawę.

***

Rzym to dla mnie miasto, które nieustannie fascynuje. I nie chodzi tu o najbardziej popularne, znane z przewodników porozkładanych w każdej księgarni miejsca – ale o zakamarki.

Poszukuję ich wszędzie, gdzie jestem. Gdzie zamieszkuję, choćby na chwilę. Gdzie jestem przejazdem. Gdzie rzuca mnie przypadek.

Przemysł turystyczny zmienia rzeczywistość miasta, a one, położone często tuż opodal utartych, opisanych w internecie i obfotografowanych w mediach społecznościowych szlaków, uparcie zachowują tożsamość. I to dzięki nim Wędrówki z historią w tle są możliwe. Nie tylko po włoskiej stolicy.

Post napisany w ramach współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem PWN


Kategorie:

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *