Homo viator

Księgarz z Llandudno

– Och, powiedz mi wreszcie, że jesteś z Wyspy i skończmy tę sprawę – łowca białych kruków z antykwariatu w Llandudno rozkłada ręce teatralnym gestem i patrzy mi prosto w oczy.– Nie. Jestem z Polski. Przepraszam – odpowiadam mu i łapię się na tym, że to “przepraszam” w kontekście pochodzenia wbiło mi się już w …

Czytaj dalej
Homo viator

Walizka

– Ja zawsze pamiętam, gdzie coś odłożyłem. Podaj mi tę walizkę, dziewczyno. O tę, w rogu.  Posłusznie spełniam jego prośbę. Walizka wygląda niepozornie – zwymiarowana pod bagaż podręczny niemal każdych linii lotniczych, wciąż ma przytroczony do uszka kwit z ostatniej odprawy. Boję się spojrzeć na datę. Kładę ją więc na miniaturowym stoliku i otwieram.

Czytaj dalej
Homo viator

Ludzie, z którymi żyję

AFFRAH Chociaż w marcu skończy dwadzieścia dziewięć lat, wygląda na osiemnaście. Ciemne oczy zasłania długimi rzęsami, które nie potrzebują ani jednego pociągnięcia tuszem. Głowę owija kwiecistym, jasnym hidżabem, który odrobinę nie pasuje do brudu ponurej, imigranckiej dzielnicy Liverpoolu, którą przemierzamy razem tamtego popołudnia. Jest piękna i pachnie fiołkami.

Czytaj dalej